Lista aktualności Lista aktualności

Odsłonięcie tablicy poświęconej Oddziałowi "Żandarmeria" w Leśnictwie Łomnica

W dniu 25 czerwca 2016 roku, na terenie Leśnictwa Łomnica, odbyła się uroczystość odsłonięcia tablicy edukacyjnej, poświęconej żołnierzom oddziału „Żandarmeria" Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowców, którzy w latach 1948-1949 utworzyli w tym miejscu, pomiędzy Łabowską Halą a Halą Turbacz, bazę partyzancką.

Przybyłych licznie na uroczystość gości przywitał Stanisław Michalik, Nadleśniczy Nadleśnictwa Piwniczna. Odsłonięcia tablicy dokonali: Pan Zbigniew Obtułowicz – Prezes Związku Żołnierzy Armii Krajowej w Nowym Sączu oraz Nadleśniczy Stanisław Michalik. Tablice poświęcił ks. Bogdan Całka SJ.

Następnie głos zabrał Stanisław Michalik, przekazując zebranym historię oddziału „Żandarmeria" oraz bazy partyzanckiej. Wspomniał również o roli leśników w tworzeniu struktur PPAN, a szczególnie założyciela oddziału Stanisława Pióro pseudonim „Emir", który był leśniczym w leśnictwie Łabowa, w Nadleśnictwie Nawojowa.

Następnie wystąpiła Pani Roksana Szczypta-Szczęch (IPN Kraków). W swoim przemówieniu wspomniała o przyszłości tego miejsca i możliwości przeprowadzenia badań archeologicznych.

Następnie głos zabrał Pan Leszek Zakrzewski – Prezes Towarzystwa Historycznego, który przedstawił postać kapelana „niepodległościowców" Ks. Władysława Gurgacza (zwanego przez partyzantów „Ojcem") i jego roli jaka odegrał dla oddziału. W dalszej kolejności przemawiali: Ks. Por. Tomasz Szewczyk Kapelan Wojska Polskiego oraz przedstawiciel Stowarzyszenie „Wolność i Niezawisłość" z oddziału krakowskiego.

W uroczystości wzięli udział Zastępca Dyrektora RDLP w Krakowie, Pan Tadeusz Dragon oraz Nadleśniczy Nadleśnictwa Nawojowa Pan Tomasz Romanowski.

Na zakończenie uroczystości sygnał „Darz Bór" odegrali leśnicy-sygnaliści z Nadleśnictwa Nawojowa i Piwniczna.

Poniżej krótki fragment opisu miejsca, w którym znajdowała się baza oddziału partyzanckiego „Żandarmeria" PPAN.

„To właśnie tutaj znajdowała się leśna Baza oddziału. W wyszukanie tego miejsca zaangażowani byli Cabak i Ryba – jako doskonale znający teren. Było idealne. Wody było pod dostatkiem, stok miał nachylenie południowo-zachodnie. W niedalekiej odległości biegł główny szlak grzbietowy Beskidu Sądeckiego i drewna było pod dostatkiem.

Pierwotnie zniwelowano teren wykonując niewielki placyk. To tutaj przeniesiono  wojskowy namiot z okolicy Złotego. Docelowe schronienie postanowiono zlokalizować w głębokim jarze, jaki tworzył potok. Samo pomieszczenie wykonano z bali pozyskanych ze starych budowli, znajdujących się w okolicy.

 W ten sposób powstała budowla, którą po prostu wkopano w stok nieco poniżej placyku, dobrze maskując czwartą ścianę od strony potoku. Schron posiadał dwie izby. W pierwszej była sypialnia z piętrowymi pryczami. Druga stanowiła część gospodarczą, w której znajdował się piec chlebowy i podręczny magazynek. Nad tymi pomieszczeniami znajdował się magazyn, którego poziom zrównany był ze stokiem ponad jarem. Pod koniec września 1948 roku nastąpiła przeprowadzka do nowej siedziby. Życie w Bazie podlegało ściśle określonym regułom. Trzeba było zachować ciszę. Nie wolno było głośno rozmawiać, krzyczeć ani śpiewać. Strzelanie było bezwzględnie zakazane. Żołnierze zajmujący się pracami gospodarczymi odpowiedzialni byli za pozyskanie drewna i palenie w piecu. Aby zachować ciszę, do ich ścinania używano jedynie piły ręcznej. Za jej pomocą odcinano krążki i zanoszono do ziemianki. Dopiero wewnątrz rąbano je na szczapy. Do zadań tych żołnierzy należało przygotowywanie strawy i – co kilka dni – pieczenie chleba. Środki żywnościowe takie, jak ziemniaki, mąkę czy kaszę, kupowano od gospodarzy wspierających oddział lub oni kupowali je na zlecenie partyzantów. Głównym źródłem pozyskania mięsa było polowanie. Bezpieczeństwa strzegły czujki wystawiane przy szlaku. Nigdy nie poruszano się drogami, aby nie narazić się na przypadkowe spotkanie z żołnierzami KBW. W zimie zacierano ślady, ciągnąc za sobą wierzchołek świerka lub jodły, co upodabniało je do tzw. „rynny", zostawianej przez watahę dzików.

 W obozie dbano również o ducha partyzantów. Dzień rozpoczynał się mszą świętą odprawiana przez księdza Gurgacza. Polowy ołtarz wykonany z drewna urządzono w połowie dłuższego boku placyku. Kiedy kapelan był nieobecny mszę zstępowano wspólna modlitwą. W czasie wolnym przeprowadzano wykłady z religii, łaciny, języka polskiego, matematyki. Dzień kończył się apelem.

 Po opuszczeniu Bazy przez partyzantów w lipcu 1949 roku, KBW wysadziło ziemiankę, a sama lokalizacja popadła w zapomnienie.  

  W 2007 roku Maciej Śliwa wspólnie z Tadeuszem Rybą odszukali ślady po Bazie. Rok później Pan Śliwa ufundował krzyż z tabliczką, który wspólnie z rodziną i przyjaciółmi umieścili w rogu placyku. Podczas porządkowania terenu znaleziono liczne przedmioty, należące do partyzantów. Wszystkie zostały przekazane do izby pamięci w Szkole Podstawowej w Maciejowej".